Środowy wieczór stał się dla mnie stałym punktem tygodnia
Środowy wieczór stał się dla mnie stałym punktem tygodnia. Godzinne spotkanie z TRE (ale przede wszystkim – z samym sobą) jest czymś za każdym razem niezwykłym, choć patrząc z boku – można mieć wrażenie powtarzalności. Jednak to tylko wrażenie, lichy pozór.
Za każdym razem to „coś” przejawia się trochę inaczej, za każdym razem odkrywam coś nowego i doświadczam na nowo poznane już wcześniej wibracje. To moje własne wibracje, to ja sam jestem ich źródłem – i to jest właśnie najbardziej niesamowite… Przyjmując te „prądy” – doświadcza się po prostu samego siebie. I to jest najcenniejsze.
Dopiero wszedłem na tą drogę, dopiero stawiam pierwsze kroki – ale wiem, że idę w dobrym kierunku.Tomek 8 grudnia 2013